Jeszcze niedawno życie wyglądało tak..
Mateusz skończył technikum budowlane z fachem w ręku. Nieliczni jego koledzy poszli na studia, ale Mateusz o tym nie myślał. W wieku 20 lat założył rodzinę – mieszkał na piętrze w dużym domu swoich teściów. Żona zajmowała się dzieckiem, on pracował, oszczędzali na budowę domu. Po kilku latach rozpoczęli budowę na działce po pradziadku – większość własnymi rękoma i przy pomocy rodziny, z niewielkim wsparciem banku. Dom był na tyle duży, że wygodnie mogłyby mieszkać w nim dwie rodziny. Gdy dzieci poszły do szkoły żona Mateusza zaczęła się rozglądać za pracą gdzieś blisko domu. Mieszkało im się dobrze, mieli zadbany ogród, raz w roku jeździli na wakacje nad morze. Spokojne i bezpieczne życie, bez przygód i wielkich marzeń, ale szczęśliwe.
Co się stało? Jak to wygląda teraz?
Karol po maturze wyjechał na studia ekonomiczne do Krakowa. Tam wynajął pokój w mieszkaniu i przez pięć lat nauka, zabawa, szkolenia, praktyki, dorywcze prace, projekty. Poznał tam swoją ukochaną i zaczął myśleć o rodzinie, ale najpierw trzeba było poszukać porządnej pracy. Gdy już oboje podjęli pierwszą pracę, żeby zdobyć doświadczenie, postanowili razem zamieszkać. Znaleźli małą kawalerkę w dobrej lokalizacji. Większość czasu przeznaczali na pracę i rozwój ale za to prawie każdy weekend spędzali gdzieś wypoczywając. W wieku 26 lat Karol oświadczył się – data ślubu za dwa lata. Perspektywa odpowiedzialności za rodzinę skłoniła go do zmiany pracy na lepiej płatną. Po pewnym czasie dojazdy na drugi koniec miasta stały się męczące, więc postanowili poszukać czegoś bliżej miejsca pracy. Pierwsze mieszkanie na jakie się zdecydowali było niewypałem – sąsiadka z wiecznie szczekającym psem, zadomowiony w klatce bezdomny i „imprezy” organizowane przez młodzież na ławce przed blokiem. W drugim mieszkaniu już było dobrze. Gdy już poczuli stabilizacje przyszła pora na dziecko. Jednak na kawalerce szybko zrobiło się ciasno – zaczęli szukać dwupokojowego mieszkania…
Co to ma wspólnego z rynkiem wynajmu? Spójrz na różnicę – w pierwszej historii mieszkanie u rodziców i budowa domu na lata, a w drugiej zmiany mieszkań w zależności od obecnej sytuacji. Już rzadko się zdarza, żeby ludzie przepracowali całe życie w jednej firmie. Ciągłe zmiany, mobilność, przebranżowienie się, szukanie coraz to lepszych warunków zatrudnienia. Wynajem mieszkań jest i będzie coraz bardziej popularny. Obecnie większość osób po maturze wyjeżdża na studia do większych miast, co wiąże się z dużym zapotrzebowaniem na wynajem mieszkań. Jednak nie tylko studenci wynajmują mieszkania. Wiele osób, nie chce na początku swojej kariery wiązać się kredytem na wiele lat. Wynajem jest po prostu wygodny i będzie cieszył się coraz większym powodzeniem.
Rynek wynajmu będzie rósł, a zakup nieruchomości nadal jest jedną z najpewniejszych form lokowania kapitału. Popyt na mieszkania będzie coraz większy, a przemawia za tym:
– popularność wyjazdów na studia do większych miast,
– niestabilność zatrudnienia zarówno ze strony pracodawców, jak i często mniejsza lojalność pracowników,
– obawa przed wiązaniem się kredytem na większość życia,
– przebranżowienie się, bogactwo rynku szkoleń i kursów internetowych,
– mobilność, praca zdalna, elastyczność zatrudnienia,
– wzrost popularności wynagrodzeń prowizyjnych, które dają mniejszą stabilność dochodów,
– potrzeba zmian, rozwoju osobistego i zawodowego,
– stawianie na karierę i dorabianie się, a tym samym odkładanie założenia rodziny,
– coraz mniejsza dostępność kredytów hipotecznych,
– chęć podróżowania i aktywnego trybu życia.
Styl życia się różni się znacznie od tego, w jaki sposób żyli nasi rodzice i dziadkowie. Wiele przemawia za tym, że wygoda i elastyczność wynajmu będzie coraz bardziej doceniania, a to jest dobrą wiadomością dla właścicieli mieszkań na wynajem. Daje im popyt, ciągłość przychodów, bezpieczeństwo inwestycji. Czy również sądzisz, że wynajem mieszkań to biznes, który ma potencjał?